Ze znanych osób w spektaklu [12 czerwca] uczestniczyli: M[ieczysław] Święcicki śpiewał ballady rosyjskie, Andrzej Warchał i Wiesław Dymny reprezentowali teksty własne, produkował się także Krzysztof Litwin, Leszek Długosz oraz Barbara Długosz-Hrynkiewicz. […]
Ostre i niewybredne teksty prezentowali Warchał i Dymny. Szczególnie podkreślali zależność Polski od Związku Radzieckiego, aluzyjnie potraktowane zostały zmiany do Konstytucji z pesymistycznym nastawieniem na przyszłość narodu polskiego. Ośmieszano stosunki wewnętrzne i politykę kulturalną w Polsce, także stan zaopatrzenia i braki towarowe na rynku wewnętrznym. Tekstów takich było wiele, trudno je było zapamiętać. Dziwić może fakt, skąd u ludzi, którzy w tym kraju zdobyło [sic!] wszystko wykształcenie, zawód, karierę, jest tyle jadu i nienawiści do kraju, który ich wychował. Należałoby się zastanowić, gdzie tkwią przyczyny tej chyba obsesyjnej negacji.
Niepokojącym zjawiskiem jest fakt, że w imprezie tej uczestniczyło wielu młodych ludzi, niedojrzałych psychicznie i podatnych na wpływy, chętnie utożsamiających się z postawami negatywnymi. Widoczne było ich ogromne zainteresowania [sic!] i akceptowanie oglądanego programu.
Kraków, 14 czerwca
Jolanta Drużyńska, Stanisław M. Jankowski, Kolacja z konfidentem. Piwnica pod Baranami w dokumentacji Służby Bezpieczeństwa, Kraków 2006.
„Piwnica pod Baranami” […] stała się dla założycieli, dziś ludzi posiadających niekiedy poważny dorobek artystyczny (E. Demarczyk) przedłużającą się młodzieżową improwizacją dorosłych, zabawą a marginesie życia artystycznego. Stała się niejako „skrzynką kontaktową” ludzi, którzy w różnych okolicznościach porozjeżdżali się „po świecie” i będąc w Krakowie mają miejsce, gdzie mogą swobodnie porozmawiać.
Od chwili powstania kabaretu motorem wszelkich poczynań jest P. Skrzynecki i grupa osób, ściśle z nim współpracujących (W. Dymny, M. Obłoński, M. Święcicki, L. Długosz, E. Demarczyk, K. Zachwatowicz i in.). długoletnie przebywanie tych ludzi ze sobą, wspólne dyskusje nad programami (które zawsze w krzywym zwierciadle napastliwej satyry odbijały naszą rzeczywistość), bezkarność w przemycaniu treści antysocjalistycznych, doprowadziły do tego, iż u samych wykonawców, jak i u publiczności powstało błędne przekonanie, że proponowany model rozrywki jest unikalny, a przez to niezbędny i konieczny. Stworzony został mit, oparty na zdobytej niegdyś sławie (a obecnie nie mający pokrycia), że wszystkie spektakle „Piwnicy…” prezentują bardzo wysoki poziom artystyczny […].
W roku bieżącym mija 20-lecie od założenia kabaretu „Piwnica pod Baranami”. Kabaretu, który przeszedł ewolucję od kabaretu o charakterze rozrywkowym do kabaretu politycznego, nasyconego napastliwymi treściami i ustawionego zdecydowanie wrogo do naszej rzeczywistości. […]
Autorzy (A. Warchał i W. Dymny) przygotowują również nowe krytyczne teksty kabaretowe m.in. nt. stanu państwa, funkcjonowania gospodarki, ekonomiki itp., które mają być przez nich zaprezentowane w najbliższym czasie w programach Piwnicy.
Z tych względów proponujemy ograniczenie jubileuszu „Piwnicy” do imprez niezbędnych.
Kraków, 18 sierpnia
Jolanta Drużyńska, Stanisław M. Jankowski, Kolacja z konfidentem. Piwnica pod Baranami w dokumentacji Służby Bezpieczeństwa, Kraków 2006.
To przedstawienie [„Przecena dla wszystkich”] ogromnie jednak człowieka z jego „dobrze wyżłobionego stanowiska ducha i materii” wyważa. Budzi niepokój, gorycz, czułość i ogromną potrzebę „ustalania tego wszystkiego”! Rozmawiania jeszcze „o tym dookoła”, a może przede wszystkim „o tym – w nas”? O tym wszystkim i to w bardzo szerokiej – społecznej (ale i intymnej), ideologicznej i filozoficznej skali. W końcu też o teatrze.
Wasza postawa i określenie jej przez tę właśnie formułę budzi jakże pożądaną zazdrość! – Bo człowiek myśli: „Ktoś to zrobił za mnie! To Oni, właśnie to i tak, wydarli to z siebie! Tylko że to nie ja, a Oni to zrobili!”. I to jest ta zazdrość, która cieszy i konstruuje. Taką zazdrość chciałbym odnajdywać w sobie.
To przedstawienie budzi gorycz. Bo człowiek myśli: „Więc nie sam? Nie tylko Ci, których dotąd znałem. I oni, i tamci więc są takimi, do których może jestem trochę podobny? Może czasami? Może jeszcze? Może takim kiedyś byłem? Może jeszcze chciałbym być? – Pozostać?”.
Chciałoby się więc rozmawiać. Na przykład – jak ja to rozumiem? […]
Nie potrafię bliżej tego w tej chwili określić, ale tak to może sobie tłumaczę: „To trochę zabolało, ale nic, nic, tak lepiej, czyściej”.
Kraków, 13 października
Zbigniew Gluza, Ósmego Dnia, Wydawnictwo KARTA, wyd. II, Warszawa 1994.